niestety, tylko techniczny, ale rozumiecie, po tym dojeniu kóz nie można przeciągać struny. Na teraz to musi wystarczyć. Jutro, dziewiąta, pasuje? <br>Po znalezieniu mikroskopu w gruzach pracowni biologicznej Trzepucha, otrzymaniu szkiełek mikroskopowych "z łezką" od Baśki za panieńskich jej czasów, był to następny decydujący moment w moim życiu. Stałem się etatowym pracownikiem uczelni. Byłem dumny. Cały świat należał do mnie. Wielka przyszłość była czymś oczywistym. Prosto z laboratorium poszedłem do biblioteki, odszukałem tom Goebela "Die Entfaltugsbewegungen der Pflanzen und deren teleologische Deutung" i opuściłem bibliotekę dopiero, kiedy dyżurna bibliotekarka powiedziała: "Panie doktorze, zamykamy". Nie przyszło jej do głowy, żeby ktoś poniżej