jest w niewoli, w dodatku dosyć idiotycznej - w niewoli pracy. W alkoholu jest jeszcze jakaś szczypta romantycznego zatracenia. W uzależnieniu od heroiny - złowroga aura, jak w rosyjskiej ruletce: za którym razem będzie śmierć? Ale żeby być niewolniczo przywiązanym do roboty?<br><br><tit>Talent do nałogu</><br><br>Pracoholizm rozkwitł tam, gdzie szczególnie silny jest etos pracowitości. - Z protestanckim pragmatyzmem połączyła się amerykańska ideologia wczesnego kapitalizmu - mówi Jacek Santorski, psycholog, doradca biznesmenów. - Amerykański pracoholik nie tylko jest chory, jeśli nie pracuje - on jest z tego dumny, że jest chory. Japońska wersja pracoholika to człowiek oddany firmie, skrajnie wyczerpany, umierający na posterunku cichą śmiercią. My, Polacy, jesteśmy