Unii Europejskiej&lt;/&gt; rozpoczęcie negocjacji z &lt;name type="place"&gt;Turcją&lt;/&gt;. Temu politycznemu gestowi towarzyszy jednak szereg zastrzeżeń.<br>Na tę decyzję &lt;name type="place"&gt;Turcja&lt;/&gt; czekała ponad 40 lat. Rekomendacja &lt;name type="org"&gt;Komisji Europejskiej&lt;/&gt; musi jeszcze zostać potwierdzona polityczną decyzją przywódców państw &lt;name type="org"&gt;UE&lt;/&gt;. Zapadnie ona 17 grudnia, podczas unijnego szczytu. Wobec pozytywnej oceny &lt;name type="place"&gt;Brukseli&lt;/&gt;, rządom państw członkowskich trudno będzie uzasadnić ewentualną decyzję negatywną inaczej niż uprzedzeniami wobec muzułmańskiej &lt;name type="place"&gt;Turcji&lt;/&gt;.<br>&lt;name type="org"&gt;Komisja Europejska&lt;/&gt; ułatwiła zresztą zadanie &lt;name type="org"&gt;Radzie UE&lt;/&gt;. - Mówimy "tak", ale nie jest to zgoda bezwarunkowa - oświadczył przewodniczący &lt;name type="org"&gt;Komisji&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Romano Prodi&lt;/&gt;. W rekomendacji zawarto klauzulę o przerwaniu negocjacji, jeśli &lt;name type="place"&gt;Turcja&lt;/&gt; nie będzie szanować zasad demokracji, chronić wolności obywatelskich i przestrzegać praw człowieka. Komisja