Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Stać mnie na jej zachcianki... Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.
Istvan nie mógł sobie skojarzyć nalanego, łysawego właściciela tkalni w Lucknow, z drobną, wysportowaną postacią córki. Siwe włosy jakby świecącą aureolą wieńczyły żółtawą twarz, pełną dobrodusznej chytrości. Tylko duże, ciepłe oczy, o kolorze zmiękłej na słońcu czekolady, mieli podobne. Stary fabrykant krzyżował stopy, rozchylał grube uda widoczne pod nieświeżą dhoti. Wolał przewiewny strój tradycyjny od wełnianych spodni; był jednym z filarów partii kongresowej, kiedyś nawet Gandhi u niego nocował, poszukiwany przez policję. Potrafił przeszłość, nieco lekkomyślną, dobrze sprzedać. Robił interesy, wyciskał dochody, zasłaniając się szlachetnymi słowami, że dla Indii trzeba pracować
Stać mnie na jej zachcianki... Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.<br>Istvan nie mógł sobie skojarzyć nalanego, łysawego właściciela tkalni w Lucknow, z drobną, wysportowaną postacią córki. Siwe włosy jakby świecącą aureolą wieńczyły żółtawą twarz, pełną dobrodusznej chytrości. Tylko duże, ciepłe oczy, o kolorze zmiękłej na słońcu czekolady, mieli podobne. Stary fabrykant krzyżował stopy, rozchylał grube uda widoczne pod nieświeżą dhoti. Wolał przewiewny strój tradycyjny od wełnianych spodni; był jednym z filarów partii kongresowej, kiedyś nawet Gandhi u niego nocował, poszukiwany przez policję. Potrafił przeszłość, nieco lekkomyślną, dobrze sprzedać. Robił interesy, wyciskał dochody, zasłaniając się szlachetnymi słowami, że dla Indii trzeba pracować
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego