Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
mogłem studiować w nim żywotność facecjonistyki, wywodzącej się z głębokiego średniowiecza. W Kosinie mianowicie, leżącej na połowie drogi między Łańcutem a Przeworskiem, spędziłem parę tygodni w towarzystwie ks. Stanisława Turka, katechety z Sambora. Ów ksiądz Turek pochodził z Dąbrówek pod Łańcutem, był typem stuprocentowo mongolskim, a równocześnie jednym z najznakomitszych facecjonistów, z jakimi udało mi się spotkać w życiu. Ksiądz Turek opowiadał cuda. W świetle jego anegdot poczynałem rozumieć koncepty takiego Kochowskiego i innych naszych fraszkopisów barokowych. W szczególności zaś prawił on nieraz o "kompaniach" wędrujących na odpusty do Kalwarii czy Leżajska. Objaśnienia przewodników, swoiste tłumaczenie finezji alegorycznych, parodie pieśni i
mogłem studiować w nim żywotność facecjonistyki, wywodzącej się z głębokiego średniowiecza. W Kosinie mianowicie, leżącej na połowie drogi między Łańcutem a Przeworskiem, spędziłem parę tygodni w towarzystwie ks. Stanisława Turka, katechety z Sambora. Ów ksiądz Turek pochodził z Dąbrówek pod Łańcutem, był typem stuprocentowo mongolskim, a równocześnie jednym z najznakomitszych facecjonistów, z jakimi udało mi się spotkać w życiu. Ksiądz Turek opowiadał cuda. W świetle jego anegdot poczynałem rozumieć koncepty takiego Kochowskiego i innych naszych fraszkopisów barokowych. W szczególności zaś prawił on nieraz o "kompaniach" wędrujących na odpusty do Kalwarii czy Leżajska. Objaśnienia przewodników, swoiste tłumaczenie finezji alegorycznych, parodie pieśni i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego