Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
sposobów, który nazywam "dużym wozem", zdaje się wciąż być w cenie. Niebo i gwiazdy to coś, co najłatwiej znaleźć. Gorzej ze znalezieniem Wielkiego i Małego Wozu, które kolejni faceci chcą nam zaprezentować. Moja przyjaciółka, z zamiłowania patrząca w niebo przez teleskop, mówi, że nie może wierzyć własnym uszom, kiedy kolejny facet obejmując ją ramieniem pokazuje palcem Polarną i mówi coś o dyszlu. - Jest aż tak źle? - pyta załamana. - Tak, Kasiu, jest aż tak źle.
Jest nawet gorzej, bo oni kompletnie nie zdają sobie sprawy, że są tak mało oryginalni. I zupełnie nie mają skrupułów opowiadając te same bajeczki kolejnej dziewczynie. Oni
sposobów, który nazywam "dużym wozem", zdaje się wciąż być w cenie. Niebo i gwiazdy to coś, co najłatwiej znaleźć. Gorzej ze znalezieniem Wielkiego i Małego Wozu, które kolejni faceci chcą nam zaprezentować. Moja przyjaciółka, z zamiłowania patrząca w niebo przez teleskop, mówi, że nie może wierzyć własnym uszom, kiedy kolejny facet obejmując ją ramieniem pokazuje palcem Polarną i mówi coś o dyszlu. &lt;q&gt;- Jest aż tak źle?&lt;/&gt; - pyta załamana. - Tak, Kasiu, jest aż tak źle.<br>Jest nawet gorzej, bo oni kompletnie nie zdają sobie sprawy, że są tak mało oryginalni. I zupełnie nie mają skrupułów opowiadając te same bajeczki kolejnej dziewczynie. Oni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego