Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.27 (22)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
sekundy grozy! Tyle trwał atak podpalacza, który w sobotę cisnął dwa koktajle Mołotowa do solarium w centrum handlowym Szembeka. W środku było sześć osób.
Co myślał człowiek, który wrzucał butelkę z benzyną do pomieszczenia pełnego ludzi? Na szczęście nikogo nie zabił.
- To była dosłownie chwila. Do salonu nagle wpadł jakiś facet. W ręku trzymał podpalone butelki i zaczął nimi rzucać - opowiada przerażona pracownica solarium. Jeden z koktajli Mołotowa cisnął w stronę kobiety, która siedziała na sofie i czekała na swoją kolejkę. Mebel momentalnie cały stanął w płomieniach. Kobieta ledwo uciekła, ale przypaliły się jej włosy. Drugi płonący pocisk uszkodził łóżko do
sekundy grozy! Tyle trwał atak podpalacza, który w sobotę cisnął dwa koktajle Mołotowa do solarium w centrum handlowym Szembeka. W środku było sześć osób.<br>Co myślał człowiek, który wrzucał butelkę z benzyną do pomieszczenia pełnego ludzi? Na szczęście nikogo nie zabił.<br>&lt;q&gt;- To była dosłownie chwila. Do salonu nagle wpadł jakiś facet. W ręku trzymał podpalone butelki i zaczął nimi rzucać&lt;/&gt; - opowiada przerażona pracownica solarium. Jeden z koktajli Mołotowa cisnął w stronę kobiety, która siedziała na sofie i czekała na swoją kolejkę. Mebel momentalnie cały stanął w płomieniach. Kobieta ledwo uciekła, ale przypaliły się jej włosy. Drugi płonący pocisk uszkodził łóżko do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego