na wprost Adama, bo tam stało słoniowate cielsko czarnego mebla, i otworzyła szeroko górne, zamknięte na klucz, drzwiczki.<br>Różne dziwy kryją w sobie stare kuchenne meble.<br>Ten wypełniały przedmioty najprzeróżniejsze, z tych potrzebnych i nie. Cynowe, z mosiądzu i miedzi, szkła matowego i przejrzystego, ze szlifem i bez, kolorowego, z fajansu - od niebieskości po brąz - białego i malowanego w kwiaty. Misy, miski, moździerze, dzbanki, kubki, szklanki, talerze, figurki i wazony. Zdumiała go ta obłędna mnogość, dziewczynę chyba też, bo stała niezdecydowana. Potem wyjęła z kredensowego wnętrza niebieską miskę, dwa białe talerzyki, szklany dzbanek, dwie szklanki, coś jeszcze. Ciemne drzwi zamknęły się