stałymi tak jak dobro czy zło. Zresztą, nawet te relatywizowano. Nie mają więc owe struktury i ideologie nawet trwałości przedmiotów, rzeczy martwych, które przecież nie zmieniają poglądów. <tit>Przeżyłem</> - wyznaje Herbert - <q>jeśli nie osobiście, to na pewno jako świadek, niejedną kompromitację ideologii, załamanie się sztucznie stworzonego obrazu rzeczywistości, kapitulację wiary wobec faktów. I wtedy domena rzeczy, domena przyrody wydawała mi się punktem oparcia a także punktem wyjścia umożliwiającym stworzeniem takiego obrazu świata, który byłby zgodny z naszym doświadczeniem. Po odejściu fałszywych proroków, rzeczy, aby tak rzec, ukazywały swoją twarz niewinną, nieskalaną kłamstwem</>.<br>Wyznanie to wystawia ujemną ocenę współczesnemu człowiekowi, wyznawcy krótkoterminowej ideologii