Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
ciszę. Pomyślałem, czyby nie przygiąć choć na chwilę jednego kolana do
kamiennej posadzki i nie przeżegnać się, lecz zauważyłem, że pan nie
zamierzał klęknąć, więc i mnie nie wypadało.
Stanęliśmy na środku i pan kazał mi się porozglądać dookoła. Sam też
zadarł głowę, aż mu z obwisłego podbródka ledwo niewielka fałda skóry
nad muszką została, a nawet miałem wrażenie, że zdjął tę głowę z szyi i
unosząc ją w dłoniach wysoko ponad sobą, obraca na wszystkie strony,
wolniutko, z powagą, niczym ksiądz monstrancję, wyżej, niżej, tu, tam.
A czasem zatrzymywał w jakimś jednym miejscu, jakby zawieszał ją gdzieś
na gwoździu.
Obracałem
ciszę. Pomyślałem, czyby nie przygiąć choć na chwilę jednego kolana do<br>kamiennej posadzki i nie przeżegnać się, lecz zauważyłem, że pan nie<br>zamierzał klęknąć, więc i mnie nie wypadało.<br> Stanęliśmy na środku i pan kazał mi się porozglądać dookoła. Sam też<br>zadarł głowę, aż mu z obwisłego podbródka ledwo niewielka fałda skóry<br>nad muszką została, a nawet miałem wrażenie, że zdjął tę głowę z szyi i<br>unosząc ją w dłoniach wysoko ponad sobą, obraca na wszystkie strony,<br>wolniutko, z powagą, niczym ksiądz monstrancję, wyżej, niżej, tu, tam.<br>A czasem zatrzymywał w jakimś jednym miejscu, jakby zawieszał ją gdzieś<br>na gwoździu.<br> Obracałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego