na przymusową imprezę w takim samym stroju, co poprzednio. Dwa razy z rzędu mieć na sobie to samo i to jeszcze w obliczu tych samych osób to nie było coś, z czym mogłaby się pogodzić bez oporów. Wymagająca tego policja zapewne była zdania, że, być może, ktoś ukrywał sztylet w fałdach odzieży, i chciała sprawdzić dokładnie, czy było to możliwe. Jeśli miała w tym jeszcze jakąś dodatkową myśl, niczym nam jej nie zdradziła.<br>Pandemonium, jakie zapanowało tym razem, przerosło wszystko. Siedzący na miejscu Edka funkcjonariusz policji, którego zadaniem było we właściwym momencie krzyknąć cokolwiek i łupnąć szklanką w pudło, pomylił momenty