Wołyńskiego, gdzie osiadł na stałe, stamtąd rozpuszczając zagony na dalsze i bliższe powiaty. Niewiarogodne dzieje tego oddziału od owej chwili aż do dni dzisiejszych zasługują same jedne na wypełnienie bardzo dużej książki. Los ich był jak jedna bajka, haftowana męstwem, usiana poświatą chwały.<br>Nieustraszona odwaga młodego dowódcy, jego radosne, pełne fantazji, junactwo, intuicyjna znajomość psychologii przeciwnika, błyskawiczna zdolność orientacji dokonywały szaleństw, graniczących z cudownością. Oddział, który w sile osiemdziesięciu ludzi opuścił nasz powiat, liczył już wtedy dziesięć razy więcej. Miał doskonały rynsztunek, armaty, tabory. Ta siła, zuchwale rozrzucona w małych oddziałach na wielkiej przestrzeni, przenosząca się lotem ptaka z miejsca w