Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
i ruszyła w dół. Sto metrów dalej minęła Demobila. Oczywiście leżał. Przemknęła na tyle blisko, że mimo półmroku dostrzegła prążki na tkwiącym w śniegu kijku. Nie do wiary, ale wyglądał na drewniany. Tylko ten drugi był aluminiowy. Jezu, ale wiocha...
Już na kończącej trasę, płaskiej łączce wyprzedziła dwójkę gimnazjalistów i fantazyjnym zwrotem wyhamowała przed gromadką swoich kibiców. Celowała tak, by zarzuciło ją na Czarka, ale zabrakło pół metra i po prostu stanęli twarzą w twarz.
- Uganiasz się za proletariatem? - błysnął zębami.
- Że co?
- Doszliśmy do wniosku - wyjaśniła Grażka Sobolik - że lecisz na tego mena w odlotowej czapce. On na górę, ty
i ruszyła w dół. Sto metrów dalej minęła Demobila. Oczywiście leżał. Przemknęła na tyle blisko, że mimo półmroku dostrzegła prążki na tkwiącym w śniegu kijku. Nie do wiary, ale wyglądał na drewniany. Tylko ten drugi był aluminiowy. Jezu, ale wiocha...<br>Już na kończącej trasę, płaskiej łączce wyprzedziła dwójkę gimnazjalistów i fantazyjnym zwrotem wyhamowała przed gromadką swoich kibiców. Celowała tak, by zarzuciło ją na Czarka, ale zabrakło pół metra i po prostu stanęli twarzą w twarz.<br>- Uganiasz się za proletariatem? - błysnął zębami.<br>- Że co?<br>- Doszliśmy do wniosku - wyjaśniła Grażka Sobolik - że lecisz na tego mena w odlotowej czapce. On na górę, ty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego