przeczytaniu paru nadmiernie brutalnych scen erotycznych w jego książkach. Może on sobie nie być tzw. wybitnym pisarzem, ale wybitni pisarze zdarzają się tak rzadko, że gdyby do nich ograniczyć historię kultury, byłaby bardzo szczupła. Jeżeli tyle rozprawiało się o Brzozowskim, dlatego że łatwo było z niego wycisnąć różne miłe sercu faszystów hasła, czemuż by nie mówić o Witkiewiczu? Ani jeden, ani drugi nie są wielkimi pisarzami, ale kiedy chce się znaleźć choć paru ludzi w Polsce, którzy w ogóle coś myśleli, trzeba się natknąć na Brzozowskiego, który jest odrażający, i na Witkiewicza, który nie jest przyjemny, choć przynajmniej nie ma zamiaru