długo, że zostało mu potem tylko pół godziny, aby się przebrać na obiad u namiestnika. <br>Narobił dzikiego spustoszenia w szafach, połamał spinki, zranił się w palec, <br>nareszcie wybiegł zapominając przy drzwiach, których nie zamknął, pęk kluczy, <br>co mu się nigdy dotychczas w życiu nie zdarzyło. O dziesiątej przyjechał po <br>żonę fiakrem, aby ją zabrać na raut do prezydenta miasta. Przez całą drogę kłócił <br>się z nią, potem musiał czekać w szatni, póki ona nie zapudruje śladów łez na <br>twarzy. A teraz dowiaduje się, że, jakby tego wszystkiego było za mało, diabeł <br>posłał tu jeszcze Rojka, aby mu buntował syna wieżą Babel