Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
jakby zupełnie nie mających ze sobą związku części. Nie było między nimi żadnego przejścia, żadnego pokrewieństwa: trzy białe, wysokie, wielopiętrowe drapacze chmur, osłonięte z jednej strony rzędem smukłych, obcych w tym krajobrazie włoskich topoli - w bliskim sąsiedztwie gromady parterowych lub jednopiętrowych domów wśród niskich drzew o koronach szerokich, pewnie oliwek, fig i orzechów. Domy kryjące się w cieniu niskich drzew były pradawne. Były mocno zrośnięte z ziemią i przyrodą, powstały z niej. A te wielkie gmachy wydawały się zjawiskiem nie z tego świata, jakby przeniesione skądsiś i ustawione tu na siłę. A raczej na próbę. To o czym myślałem, patrząc na
jakby zupełnie nie mających ze sobą związku części. Nie było między nimi żadnego przejścia, żadnego pokrewieństwa: trzy białe, wysokie, wielopiętrowe drapacze chmur, osłonięte z jednej strony rzędem smukłych, obcych w tym krajobrazie włoskich topoli - w bliskim sąsiedztwie gromady parterowych lub jednopiętrowych domów wśród niskich drzew o koronach szerokich, pewnie oliwek, fig i orzechów. Domy kryjące się w cieniu niskich drzew były pradawne. Były mocno zrośnięte z ziemią i przyrodą, powstały z niej. A te wielkie gmachy wydawały się zjawiskiem nie z tego świata, jakby przeniesione <orig>skądsiś</> i ustawione tu na siłę. A raczej na próbę. To o czym myślałem, patrząc na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego