sama, a nawet te same były obrazki powielające zdjęcia mgławic i pierścieni Saturna. I wszędzie powtarzała się podobizna tego, kto pierwszy zastosował lunetę do obserwacji nieba, a z jej pomocą odkrył na Księżycu góry. Jego szlachetną twarz oglądałem na obrazkach obróconą raz w prawo, raz w lewo, ale były to figle błędnego kliszowania, o czym już wtedy coś niecoś wiedziałem. Przyglądałem się jej z lubością tyle razy, że nie sposób było z miejsca nie poznać, gdy zobaczyłem żywy oryginał.<br><page nr=17> Słonie zachodzą od flanki, powiedział spotkawszy moje spojrzenie.<br>Nie pamiętam, w którym to roku było? Tym podchwytliwym, maskowanym udawaną wątpliwością pytaniem pedagoga