prawnuka.<br> Nic też dziwnego, że ów nieszczęśnik zbudował rękom bożym, a właściwie własnym dłoniom przemienionym w Boga, kapliczkę przydrożną.<br> Miała też ona kształt osobliwy: dwie ogromne dłonie wykute w kamieniu, przewiązane w przegubach postronkiem, zamknięte w stalowe kajdanki, próbujące zerwać z nieba co tylko wstające słońce.<br> Przezwano też ową kapliczkę figurą złodziejską.<br> Pod nią z dawien dawna okoliczni złodzieje zostawiali wsypy po skradzionych pierzynach, uzdy po sprzedanych koniach, piosenki po sławie zmarnowanej w cesarskich więzieniach.<br> Pod tę figurę co bogatsi kmiecie przyprowadzali swoich pierworodnych, żeby zostawali wójtami, urzędnikami powiatowymi, wikarymi, proboszczami.<br> <page nr=25><br> Ale bywają też złodzieje ze zbytku.<br> Tych jest najwięcej.<br> Przeważnie