Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Karan
Nr: 9-10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
miejsce, w którym nikt mną nie rządzi, gdzie nie trzeba słów, żeby czuć się potrzebnym i żeby było wspaniale.
18.II
Jestem w domu bo mam zapalenie płuc. Myślę i myślę, a jedyne co udało mi się zrozumieć, to linijka wiersza: wszystko jest fikcją i ja też. Zrozumiałam, że jestem "fikcją", która wszystkim przeszkadza. Moi przyjaciele odwrócili się ode mnie. Może gdybym za nimi chodziła, prosiła, to znów byłabym wśród nich. Ale nie chcę litości. Ostatnio bardzo dużo tracę... Nie potrafię nawet się cieszyć, nie wierzę w nic, nawet w miłość. Chodzę uśmiechnięta, a w środku krzyczę o pomoc. Czuję, że
miejsce, w którym nikt mną nie rządzi, gdzie nie trzeba słów, żeby czuć się potrzebnym i żeby było wspaniale. <br>18.II<br>Jestem w domu bo mam zapalenie płuc. Myślę i myślę, a jedyne co udało mi się zrozumieć, to linijka wiersza: wszystko jest fikcją i ja też. Zrozumiałam, że jestem "fikcją", która wszystkim przeszkadza. Moi przyjaciele odwrócili się ode mnie. Może gdybym za nimi chodziła, prosiła, to znów byłabym wśród nich. Ale nie chcę litości. Ostatnio bardzo dużo tracę... Nie potrafię nawet się cieszyć, nie wierzę w nic, nawet w miłość. Chodzę uśmiechnięta, a w środku krzyczę o pomoc. Czuję, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego