pięęęękna". Dlatego skarpetki zdejmą i stopy po kostki zanurzą... "Brrr - mówią. - Myślałem, że ta woda jednak cieplejsza". - I skarpetki ubiorą. Do restauracji pójdą. "Turystycznego karpia" zamówią. <br>Hans niby się zaśmiał, ale namarszczony. Dopił ostatki słodkiej kawy i już chciał odpowiedzieć, ale gospodyni: <br>- Pan profesor pozwoli, że... bo jeszcze jest... - I filiżankę mu napełnia, i o swojej nie zapomina. <br>- Przepraszam, że przerwałam. <br>- Nic, nic... Zaśmiałem się, bo mnie pani pochopnie do turystów zaliczyła... Ja nóg nie moczę w Historii... ja raczej nad jeziorem staję, patrzę na jego brzeg, gdzie jeszcze resztki warowni... Ja... śladów ludzkiej obecności szukam na tej ziemi, co zawsze