Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 29
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
slalomie gigancie w 1961 r. i człowiek, który pracował ponad 30 lat na Kasprowym Wierchu w swojej narciarni, gdzie bywali prezydenci, narciarze a krawędzie nart ostrzył im niezapomniany "Ciostecko", jak pana Stanisława nazywali koledzy z kadry.
Wojciech Szatkowski, Muzeum Tatrzańskie



Z wokandy - Sezamie otwórz się

J.F. nie był rekinem finansjery, ale i tak jak na obecne czasy był w szczęśliwej sytuacji, bowiem miał stałą pracę, a więc i stały, choć niestety dość nędzny dochód. Pobory odsyłano mu na bankowe konto osobiste, bo taka teraz moda. Usłużny bank, który pobiera sobie za każdą wypłatę stosowną prowizję, zaproponował swojemu klientowi kartę bankomatową
slalomie gigancie w 1961 r. i człowiek, który pracował ponad 30 lat na Kasprowym Wierchu w swojej narciarni, gdzie bywali prezydenci, narciarze a krawędzie nart ostrzył im niezapomniany "Ciostecko", jak pana Stanisława nazywali koledzy z kadry.<br>&lt;au&gt;Wojciech Szatkowski, Muzeum Tatrzańskie&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Z wokandy - Sezamie otwórz się&lt;/tit&gt;<br><br>J.F. nie był rekinem finansjery, ale i tak jak na obecne czasy był w szczęśliwej sytuacji, bowiem miał stałą pracę, a więc i stały, choć niestety dość nędzny dochód. Pobory odsyłano mu na bankowe konto osobiste, bo taka teraz moda. Usłużny bank, który pobiera sobie za każdą wypłatę stosowną prowizję, zaproponował swojemu klientowi kartę bankomatową
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego