długo gotowanej tuszki kurczaka, zanurzony był w jasnym rosole, okraszonym wiórkami marchwi. Zupa, jak na mnie była nieco za zimna, a także potraktowano ją bogato glutaminianem sodu - <orig>chemizm</> jego smaku wyraźnie korespondował z kurczęciem utuczonym na paszy niewiadomego pochodzenia. A nuż był to kurczak belgijski?<br>Dania barowe reprezentowały m.in. flaki wołowe po hetmańsku - 5,5 zł, bigos za 5 zł, fasolka po bretońsku za 5 zł, leczo (bigos z papryki - pisownia oryginalna) á 5 zł oraz kiełbasa z cebulką po 5,5 zł. Przerzuciłem wzrok na dalsze pozycje - dania jarskie - nie, dziękuję, choć interesująco brzmiała kasza gryczana ze słoniną i