umiera od drzazgi wbitej powyżej przegubu.<br>Zapłacili za pogrzeb i dali wdowie po pięć złotych na sieroty. Poszła z trojgiem drobiazgu do swej budki, by patrzyć tam martwym wzrokiem na ściany, stawiane przez niego, na półeczkę, którą przybił z myślą o niej, żeby miała gdzie trzymać ślubne ich zdjęcia i flakon po wodzie kwiatowej.<br>Budka Cichowiczowej, ciemna i cicha, stała nieco niżej, nie zasłaniając widoku na Grzywno i Włocławek. Szczęsny widział przez okno toń jeziora stężałą w poświacie, o połysku matowym, po którym ślizgały się bezładnie rozbiegane światła miasta. Jedne patrzyły w bok, unikając Kozłowa, drugie prosto na wdowią budkę, mrugając