Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
seledynie mówi: "Uwiodłeś ją, żeby to małżeństwo nie doszło do skutku". Przejście. Facet pochyla się nad laską w ciąży: "Nie myśl o Peterze, ja wychowam to dziecko". Prawie się wciągnęłam, ale byłam za głodna. Gdzie flaki i pani Badowska? Jest - drobna kobiecina w swetrze drucianym, ma flaki. Pięć złotych. Od flaków wymagam pięciu rzeczy: miękkie, gorące, gęste, nie za tłuste i przyprawione. Wszystko się zgadzało: porcja nieoszukana, ale mało pieprzu i majeranku.
W pewnym momencie jeden z panów napełniony już po brzegi dębowym mocnym zażartował, że idzie, bo musi przewieźć dzieci. Ja też szczęśliwa ruszam do domu, po tej traumie wizyty
seledynie mówi: "Uwiodłeś ją, żeby to małżeństwo nie doszło do skutku". Przejście. Facet pochyla się nad laską w ciąży: "Nie myśl o Peterze, ja wychowam to dziecko". Prawie się wciągnęłam, ale byłam za głodna. Gdzie flaki i pani Badowska? Jest - drobna kobiecina w swetrze drucianym, ma flaki. Pięć złotych. Od flaków wymagam pięciu rzeczy: miękkie, gorące, gęste, nie za tłuste i przyprawione. Wszystko się zgadzało: porcja nieoszukana, ale mało pieprzu i majeranku. <br>W pewnym momencie jeden z panów napełniony już po brzegi dębowym mocnym zażartował, że idzie, bo musi przewieźć dzieci. Ja też szczęśliwa ruszam do domu, po tej traumie wizyty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego