w ten sposób miała się bawić ze mną?... - A te ostatnie słowa?, mówione po francusku, gdy "spadłszy z wysokości" opuściłem powieki i pochyliłem głowę?... To było serio czy żartem? Z wiarą czy bez pokrycia? Wyrazem jakiejś nadziei i chęci jej podtrzymania czy bałamuctwem, drwiną, tanią, zgraną formułką wziętą z repertuaru flirtu towarzyskiego?<br>Jak wcześniej, tak i teraz wszystkie te dociekania, analizy, domysły zakończyły się fiaskiem. Nie doszedłem do żadnej przekonującej konkluzji, której mógłbym się trzymać. Tym razem jednak cierń, jaki ranił mi serce, był na tyle kłujący, że nie mogąc wytrzymać, postanowiłem działać.<br>Zadzwonić do niej - myślałem nazajutrz przed południem. - Wykorzystać