Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty
Tytuł: Porfirion Osiełek
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1929
nosa.
- Pan co?
- Chciałem lakierowane kamasze.
- Proszę, tylko cicho: żona śpi.
Szewc przeprowadził Osiełka przez długi korytarz i po chwili znaleźli
się w sklepie.
- Pan ma jaki numer?
- Szczęśliwy.
Osiełek zdjął stare trzewiki, cisnął je pod kontuar, wślizgnął podane
lakiery i znowu dostał konwulsji. Rzężąc nieprzytomnie, wymachiwał
laską z czerwonym fontaziem, rzucając się po sklepie, jak człowiek
cierpiący na boleść św. Medarda.
- Co panu jest, panie w cylindrze?
- Noktambulizm, panie, noktambulizm.
- Może bańki?
- Nie, panie, tu bańki nie przydadzą się na nic.
- A może pan wyjdzie na świeże powietrze?
- O tak, to mnie uratuje.
I Osiełek, zwijając swoje biedne członki w
nosa.<br> - Pan co?<br> - Chciałem lakierowane kamasze.<br> - Proszę, tylko cicho: żona śpi.<br> Szewc przeprowadził Osiełka przez długi korytarz i po chwili znaleźli<br>się w sklepie.<br> - Pan ma jaki numer?<br> - Szczęśliwy.<br> Osiełek zdjął stare trzewiki, cisnął je pod kontuar, wślizgnął podane<br>lakiery i znowu dostał konwulsji. Rzężąc nieprzytomnie, wymachiwał<br>laską z czerwonym fontaziem, rzucając się po sklepie, jak człowiek<br>cierpiący na boleść św. Medarda.<br> - Co panu jest, panie w cylindrze?<br> - Noktambulizm, panie, noktambulizm.<br> - Może bańki?<br> - Nie, panie, tu bańki nie przydadzą się na nic.<br> - A może pan wyjdzie na świeże powietrze?<br> - O tak, to mnie uratuje.<br> I Osiełek, zwijając swoje biedne członki w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego