Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
mój pokraczny wehikuł powoli doganiał ogromnego forda.
Fryderyk obrócił głowę w naszą stronę. Nie widziałem jego twarzy, ale wyobrażam sobie, jak bardzo był zdumiony. Zdumienie znajdowałem także na twarzy Zenobii.
- Skąd ma pan ten samochód? - zapytała. - Ze składnicy złomu - odparłem bez namysłu.
Wzruszyła ramionami.
- Pański samochód potrafi to samo, co ford Fryderyka; ale nie jest nowoczesny - stwierdziła.
- Nie zamieniłbym się z Fryderykiem: Widzi pani, doganiamy go...
Z wyraźnym oburzeniem obserwowała, jak mój pojazd dopędza forda.
Prawie równocześnie dobiliśmy do brzegu i wyjechaliśmy na piaszczystą lachę.
Ford wpadł- w nadbrzeżne krzaki łamiąc je jak potężny czołg. Przedarł się przez nie i stanął
mój pokraczny wehikuł powoli doganiał ogromnego forda.<br>Fryderyk obrócił głowę w naszą stronę. Nie widziałem jego twarzy, ale wyobrażam sobie, jak bardzo był zdumiony. Zdumienie znajdowałem także na twarzy Zenobii.<br>- Skąd ma pan ten samochód? - zapytała. - Ze składnicy złomu - odparłem bez namysłu.<br>Wzruszyła ramionami.<br>- Pański samochód potrafi to samo, co ford Fryderyka; ale nie jest nowoczesny - stwierdziła. <br>- Nie zamieniłbym się z Fryderykiem: Widzi pani, doganiamy go...<br>Z wyraźnym oburzeniem obserwowała, jak mój pojazd dopędza forda.<br>Prawie równocześnie dobiliśmy do brzegu i wyjechaliśmy na piaszczystą lachę.<br>Ford wpadł- w nadbrzeżne krzaki łamiąc je jak potężny czołg. Przedarł się przez nie i stanął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego