rosyjskich mistyków. Zdziechowski - to nagość uczucia religijnego (czy jak je nazwiemy) - to również bezkompromisowość etyczna, wobec której zło jest nie do usprawiedliwienia, nawet gdy wezwać do pomocy najszczytniejsze hasła. To spojrzenie na absolutną granicę, która dzieli dobro od zła - rzecz bardzo rzadka w czasach daleko posuniętej względności. <br> Może katolicy nowszej formacji również zastanawiali się nad istotą zła albo czytając pierwszy tom Summy badali, "czy Bóg jest tym samym, czym Jego essencja, czyli natura". Być może tak. Bywa jednak, że część jakiejś doktryny jest przyjmowana jako konieczne uzupełnienie całości, chociaż wrażliwość na to, co ta część reprezentuje, zanikła. Budzi się podejrzenie, że