scenach.<br><br>Choć jako świadek w procesie generałów Ciastonia i Płatka nie powiedział nic, co rzucałoby szersze światło na "wyższe piętra" decyzji o zabiciu księdza, to, jak dziś daje do zrozumienia, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.<br><br>Nie zapominajmy też o roli, którą odgrywa Grzegorz Piotrowski w procesie beatyfikacyjnym księdza Jerzego, który formalnie rozpoczął się 8 lutego 1997 r. Pytany, czy interesuje się nim, Piotrowski mówi w wywiadzie we wspomnianym nowym tygodniku: "Byłem nawet zaproszony do złożenia zeznań (...) Musi panu wystarczyć stwierdzenie, że zeznawałem na korzyść".<br><br>- Piotrowski nigdy nie był "urzędowym świadkiem" - prostuje ks. Zdzisław Król, postulator, czyli organizator procesu na szczeblu diecezjalnym