Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
się więc i z góry spoglądał na sąsiadów. Humor psuł mu jedynie nadział uzyskany przez biedniejszych gospodarzy. Po dawnemu bowiem nazywali małomaleńskich dworusami i żaden nie wydałby córki za któregokolwiek z nich. Dotychczas klepali biedę, bywało, że brakło im na sól i właśnie nie gdzie indziej, a u dworusów, u fornali skomleli o pożyczki. Najczęściej na przednówku. Byli jednakże gospodarzami, dawniej i teraz, zawsze. Nosili się z wysoka i wciąż mieli za lepszych od byłych dworskich oficjalistów, fornali, stróżów, polowych.
I jeszcze ktoś nie przyjął ziemi. Michał Ocimek. W salonie stawił się jako jeden z pierwszych. Oznajmił, że chce wyjechać z
się więc i z góry spoglądał na sąsiadów. Humor psuł mu jedynie nadział uzyskany przez biedniejszych gospodarzy. Po dawnemu bowiem nazywali małomaleńskich dworusami i żaden nie wydałby córki za któregokolwiek z nich. Dotychczas klepali biedę, bywało, że brakło im na sól i właśnie nie gdzie indziej, a u dworusów, u fornali skomleli o pożyczki. Najczęściej na przednówku. Byli jednakże gospodarzami, dawniej i teraz, zawsze. Nosili się z wysoka i wciąż mieli za lepszych od byłych dworskich oficjalistów, fornali, stróżów, polowych.<br> I jeszcze ktoś nie przyjął ziemi. Michał Ocimek. W salonie stawił się jako jeden z pierwszych. Oznajmił, że chce wyjechać z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego