Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
podwórku ktoś grał na klarnecie ...uhuuu... hurhurhur... wwa... waa. Ktoś walił do drzwi. Lucjan pobiegł otworzyć.
- Jak się masz, Zygmusiu, coś tak rano wyszedł?
- Zaczekaj, zaraz ci powiem, tylko się w.....ę.
Po chwili mówił, zapinając spodnie:
- Uważasz, kiedyś tu matka dała mi na zapłacenie elektryczności, ale spotkałem Żywa i forsę przepiliśmy u "Wróbla". Dziś był ostatni termin, musiałem - proszę ja ciebie - zastawić papierośnicę po ojcu, bo jakieś trzy miesiące temu też mi tak wypadło; nie zapłaciłem i zamknęli nam światło. A matce tego tylko potrzeba, będzie miała gadania na cały miesiąc. No, jak się czujesz, widzę, że dałeś sobie radę
podwórku ktoś grał na klarnecie ...uhuuu... hurhurhur... wwa... waa. Ktoś walił do drzwi. Lucjan pobiegł otworzyć.<br>- Jak się masz, Zygmusiu, coś tak rano wyszedł?<br>- Zaczekaj, zaraz ci powiem, tylko się w.....ę.<br>Po chwili mówił, zapinając spodnie:<br>- Uważasz, kiedyś tu matka dała mi na zapłacenie elektryczności, ale spotkałem Żywa i forsę przepiliśmy u "Wróbla". Dziś był ostatni termin, musiałem - proszę ja ciebie - zastawić papierośnicę po ojcu, bo jakieś trzy miesiące temu też mi tak wypadło; nie zapłaciłem i zamknęli nam światło. A matce tego tylko potrzeba, będzie miała gadania na cały miesiąc. No, jak się czujesz, widzę, że dałeś sobie radę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego