Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
życia - przyznałem. - Niestety, nie ma sposobu, by sprowadzić dolary z Warszawy.
- Nie bój się - Tereska zastanowiła się chwilę. - Zrobimy zrzutkę na twoją podróż. Powiem, że cię okradli. Może i Murzyni się dołożą.
- Tylko tego brakowało, żebym brał pieniądze od śmieciarzy!
- Zaraz! Zadzwonię do dziadka Tubalnego.
- Tylko nie to!
- Głupiś. Pożyczę forsę niby dla siebie, a potem mu oddam w tygodniowych ratach. Będzie zachwycony.
- Ty masz spłacać mój dług ze swych nędznych zarobków? Nigdy!
- Mało na mnie wydałeś? Za samą tę chustkę mogłabym żyć dwa tygodnie.
Nocny alkohol skłaniał mnie nadal do wzruszenia. Tereska chętnie objęła nade mną opiekę. Okazałem się osobą
życia - przyznałem. - Niestety, nie ma sposobu, by sprowadzić dolary z Warszawy.<br> - Nie bój się - Tereska zastanowiła się chwilę. - Zrobimy zrzutkę na twoją podróż. Powiem, że cię okradli. Może i Murzyni się dołożą.<br> - Tylko tego brakowało, żebym brał pieniądze od śmieciarzy!<br> - Zaraz! Zadzwonię do dziadka Tubalnego.<br> - Tylko nie to!<br> - Głupiś. Pożyczę forsę niby dla siebie, a potem mu oddam w tygodniowych ratach. Będzie zachwycony.<br> - Ty masz spłacać mój dług ze swych nędznych zarobków? Nigdy!<br> - Mało na mnie wydałeś? Za samą tę chustkę mogłabym żyć dwa tygodnie.<br> Nocny alkohol skłaniał mnie nadal do wzruszenia. Tereska chętnie objęła nade mną opiekę. Okazałem się osobą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego