Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
w strzemionach, aby ujrzeć kraniec olbrzymiej równiny, lecz chociaż
jechali już około trzech godzin, step nadal sięgał linii horyzontu.
Gdzieniegdzie napotykano rosnące samotnie, skąpo ulistnione, pokryte
żółtym kwieciem drzewa akacjowe lub eukaliptusy o skórzastych liściach,
nie dające niemal zupełnie cienia.
Słońce przygrzewało dość mocno. Jechali teraz stępa, aby
niepotrzebnie nie forsować koni. Tomek nie zwracał uwagi na rozmowę
swych towarzyszy. Pilnie rozglądał się po stepie. W pewnej chwili
wydało mu się, że wśród zielonożółtej trawy spostrzega jakieś
nieforemne, czerwone kształty.
- Uwaga, panowie! Widzę dzikie zwierzęta! Patrzcie, patrzcie tam! -
krzyknął, stając w strzemionach.
Jeźdźcy spojrzeli we wskazanym kierunku. W odległości około dwustu
w strzemionach, aby ujrzeć kraniec olbrzymiej równiny, lecz chociaż<br>jechali już około trzech godzin, step nadal sięgał linii horyzontu.<br>Gdzieniegdzie napotykano rosnące samotnie, skąpo ulistnione, pokryte<br>żółtym kwieciem drzewa akacjowe lub eukaliptusy o skórzastych liściach,<br>nie dające niemal zupełnie cienia.<br> Słońce przygrzewało dość mocno. Jechali teraz stępa, aby<br>niepotrzebnie nie forsować koni. Tomek nie zwracał uwagi na rozmowę<br>swych towarzyszy. Pilnie rozglądał się po stepie. W pewnej chwili<br>wydało mu się, że wśród zielonożółtej trawy spostrzega jakieś<br>nieforemne, czerwone kształty.<br> - Uwaga, panowie! Widzę dzikie zwierzęta! Patrzcie, patrzcie tam! -<br>krzyknął, stając w strzemionach.<br> Jeźdźcy spojrzeli we wskazanym kierunku. W odległości około dwustu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego