smakiem władzy. Taki to z ciebie Wallenrod. Nawet ta lamentliwa spowiedź nie jest wynikiem męskiego obrachunku z samym sobą, lecz chęcią przerwania udręki, bo umęczyłeś się już graniem niebezpiecznej, podwójnej roli.<br><br><tit>Będzie bal... krwawy bal...</><br><br>Po powrocie z Paryża Siergiej Degajew pojawił się u Sudiejkina. Usiedli w półmroku, w głębokich fotelach, zaciągnęli się dymem cygar.<br>- No i co tam nad Sekwaną, kochany Siergieju Piotrowiczu? - zagaił na powitanie pułkownik.<br>-<foreign lang="rus">Wasze błagarodje, Grigoriju Konstantynowiczu</>, pewne drobne fakty zdają się wskazywać, że kilka osób z Narodnej Woli nie ufa mi...<br>- Cóż prostszego, drogi Siergieju, jak odzyskać znów ich zaufanie. Rzucimy naszą drobną płoć na