Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
czy co? - zaśmiał się Rubin. - Brakuje jeszcze popkornu.
Na ekranie pojawiła się wielka, ogorzała twarz mężczyzny o czarnych krzaczastych brwiach i głęboko osadzonych, również czarnych jak smoła oczach. "Rzeczywiście, Omar Szarif w szczytowej formie" - pomyślał Zygmunt i delikatnie odchylił się do przodu, by dostrzec Trawkę. Ta zapadła się głęboko w fotelu, skulona patrzyła w ekran. "A może Szatan?" - przypomniał sobie rozmowę sąsiadek.
Za obrazem popłynął głos - tembr bardzo przyjemny, niski, basowy z domieszką niedźwiedziowatego pluszu, z którym jednak kontrastowała lapidarność słów:
- Interesuje mnie dobra praca i dobry zarobek, tak dla mnie, jak i dla pań. Przyjmę od jutra sto trzy kobiety
czy co? - zaśmiał się Rubin. - Brakuje jeszcze popkornu.<br>Na ekranie pojawiła się wielka, ogorzała twarz mężczyzny o czarnych krzaczastych brwiach i głęboko osadzonych, również czarnych jak smoła oczach. "Rzeczywiście, Omar Szarif w szczytowej formie" - pomyślał Zygmunt i delikatnie odchylił się do przodu, by dostrzec Trawkę. Ta zapadła się głęboko w fotelu, skulona patrzyła w ekran. "A może Szatan?" - przypomniał sobie rozmowę sąsiadek.<br>Za obrazem popłynął głos - tembr bardzo przyjemny, niski, basowy z domieszką niedźwiedziowatego pluszu, z którym jednak kontrastowała lapidarność słów:<br>- Interesuje mnie dobra praca i dobry zarobek, tak dla mnie, jak i dla pań. Przyjmę od jutra sto trzy kobiety
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego