Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 11.13
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
ostatni raz rozmawiałem z nim dwa tygodnie przed jego odlotem do Paryża - opowiada Ismail Tellaw, jeden z szefów Palestyńskiego Komitetu UNESCO.
Uroczystość obsługiwały setki dziennikarzy z całego świata. W niedokończonym, sześciokondygnacyjnym budynku naprzeciw Mukaty na każdym balkonie, w każdym oknie, na razie bez szyb, stało kilku dziennikarzy z kamerami, aparatami fotograficznymi, mikrofonami. Właściciel domu pobierał za to ponad 800 dolarów; za taras lub dach w sąsiednim domu ekipy telewizyjne płaciły jeszcze więcej. Mimo przybycia tylu tysięcy ludzi nigdzie nie można było kupić nic do jedzenia ani do picia, co w upale, jaki panował tu w piątek, dawało się nieźle we znaki
ostatni raz rozmawiałem z nim dwa tygodnie przed jego odlotem do &lt;name type="place"&gt;Paryża&lt;/&gt; - opowiada &lt;name type="person"&gt;Ismail Tellaw&lt;/&gt;, jeden z szefów &lt;name type="org"&gt;Palestyńskiego Komitetu UNESCO&lt;/&gt;.<br>Uroczystość obsługiwały setki dziennikarzy z całego świata. W niedokończonym, sześciokondygnacyjnym budynku naprzeciw &lt;name type="place"&gt;Mukaty&lt;/&gt; na każdym balkonie, w każdym oknie, na razie bez szyb, stało kilku dziennikarzy z kamerami, aparatami fotograficznymi, mikrofonami. Właściciel domu pobierał za to ponad 800 dolarów; za taras lub dach w sąsiednim domu ekipy telewizyjne płaciły jeszcze więcej. Mimo przybycia tylu tysięcy ludzi nigdzie nie można było kupić nic do jedzenia ani do picia, co w upale, jaki panował tu w piątek, dawało się nieźle we znaki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego