To była, proszę pani, dyskusja.</><br><who1>A czym ona skończyła się dla Bucharina, Zinowiewa, Kamieniewa i innych, proszę pana?</><br><who2>Nie musi mi pani tego przypominać, bo wiem czym, aż nazbyt dokładnie. Byłem w Moskwie jako gość XV zjazdu WKP(b) w 1927 r. i dokładnie mogłem zaobserwować, jak rozgrywa się walka frakcyjna. Widziałem też wtedy Stalina. Twardy, nieprzejednany komunista, zły mówca, występujący z prymitywnymi, ale szalenie starannie przygotowanymi tezami. Brał tekturową teczkę, rozkładał i zapowiadał: część pierwsza - sytuacja międzynarodowa... potem odkładał ją i zaczynał drugą teczkę. On właściwie nie czytał, ale tak miał swoje wystąpienie opracowane. Czasami polemizował, ale zwykle stwierdzał: jasne