Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
się w " normalne" miarowe gdakanie.
- Kury se kupiłam bo mi nioski pozdychały - wyjaśniła - a wie pon jak to na wsi; jaja są potrzebne, czy to ciasta, czy do to makaronu albo nawet do żuru. Bez jaj na wsi ani rusz.
- A to pani chłop jaj nie ma?! - wyskoczyłem z głupia frant.
- A co tam takie jaja... - kobieta z lekceważeniem machnęła ręką i wyjęła z skórzanej torby grubą kromę chleba czarnym salcesonem - żadnego pożytku z nich nie ma. Nie miałem odwagi zapytać dlaczego nie ma z nich pożytku. Zresztą po co skoro można było się domyśleć.
- A pon to gdzie jedzie? - zapytała
się w " normalne" miarowe gdakanie.<br>- Kury se kupiłam bo mi nioski pozdychały - wyjaśniła - a wie pon jak to na wsi; jaja są potrzebne, czy to ciasta, czy do to makaronu albo nawet do żuru. Bez jaj na wsi ani rusz.<br>- A to pani chłop jaj nie ma?! - wyskoczyłem z głupia frant.<br>- A co tam takie jaja... - kobieta z lekceważeniem machnęła ręką i wyjęła z skórzanej torby grubą kromę chleba czarnym salcesonem - żadnego pożytku z nich nie ma. Nie miałem odwagi zapytać dlaczego nie ma z nich pożytku. Zresztą po co skoro można było się domyśleć.<br>- A pon to gdzie jedzie? - zapytała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego