wykroczą poza prawdopodobieństwo. Obchodził kościół w Giniui, opierając się o murek, rysował zawzięcie w notesie. być może przypominał <page nr=32> sobie podobne drewniane Kirchen oglądane przed wojną w Norwegii. A kiedy podnosił się i opadał na strzemionach, w chrzęście rzemieni siodła, wzdychał zapach łąk nad Issą i myślał o potrzaskanej ziemi na froncie zachodnim, we Francji, gdzie bił się jeszcze niedawno. Nie zauważył Tomasza ani teraz, ani (czemuż by to miało niemożliwe?> w dwadzieścia lat później , kiedy w generalskim samochodzie pełnych pledów i termosów, opierając zażywny podbródek o kołnierz munduru, przejeżdżał ulicami jednego z miast Europy Wschodniej, zdobytego właśnie przez armię Führera. Tomasz