Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
żadnego Ukraińca. A ciężarówka była zakratowana, taka, jaką zabierano ludzi.

Mama i Tyjusia musiały chodzić do kopania rowów i brukowania dróg. Mama wracała pokrwawiona i posiniaczona, bo jednemu Ukraińcowi nie podobała się jej robota. I ciągle czegoś od nas żądali. Najpierw złota i srebra. Potem niklu, mosiądzu i miedzi. Potem futer, dywanów i puchowych poduszek. Po niemiecku i po ukraińsku przez tuby ogłaszali.

W getcie mieszkaliśmy w jednej izbie z trzema innymi rodzinami, same kobiety i dzieci. W całym domu była tylko jedna kuchnia i jedna ubikacja w podwórzu. Spaliśmy na piętrowych pryczach. Mama nadal chodziła do kopania rowów, ale Tyjusi
żadnego Ukraińca. A ciężarówka była zakratowana, taka, jaką zabierano ludzi.<br><br>Mama i Tyjusia musiały chodzić do kopania rowów i brukowania dróg. Mama wracała pokrwawiona i posiniaczona, bo jednemu Ukraińcowi nie podobała się jej robota. I ciągle czegoś od nas żądali. Najpierw złota i srebra. Potem niklu, mosiądzu i miedzi. Potem futer, dywanów i puchowych poduszek. Po niemiecku i po ukraińsku przez tuby ogłaszali.<br><br>W getcie mieszkaliśmy w jednej izbie z trzema innymi rodzinami, same kobiety i dzieci. W całym domu była tylko jedna kuchnia i jedna ubikacja w podwórzu. Spaliśmy na piętrowych pryczach. Mama nadal chodziła do kopania rowów, ale Tyjusi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego