jeść" i "pić", ale także rozmawia i bawi się z właścicielem. No i nie umiera, jeśli na czas nie sprzątniemy po niej kupy. Wymyślił futrzane stworzenie, odrobinę podobne do gremlinsów przed przepoczwarzeniem w obrzydliwe potworki. Pamiętacie Gizmo? Furby to jego daleki kuzyn. Składa się ze sporego kłębu miłego w dotyku futerka, żółtego pyszczka przypominającego dziób, pary wielkich różowych uszu, ogromnych, jakby ciągle zaspanych oczu i dwóch łap. Może być biały, czarny, różowy i w ciapki, można dokupić do niego całą gamę akcesoriów, od korony i płaszcza, przez kowbojski kapelusz, aż po gitarę. Furby trafił do sklepów w październiku zeszłego roku i