miejsca akcji, co wzbudzało dodatkową wesołość. Kitowicz przyznaje, iż kiedy biskup poznański Teodor Czartoryski zakazał urządzania takich przedstawień, frekwencja w kościołach znacznie zmalała. Zakazano także tak zwanym kapnikom publicznego biczowania się, na które również chętnie patrzono. Były wśród nich i panie, o których stary zgryźliwiec Kitowicz pisał, że "czyniły to głaszcząc się raczej miętką dyscypliną po plecach niż biczując", co rozniecało mało pobożne żądze.<br>Dostosowując życie wyznaniowe do ideałów doby oświecenia, elita intelektualna, do której należała znaczna część biskupów, wydawała tym samym walkę różnym przejawom ludowego katolicyzmu.<br>Okazał on wszakże nadspodziewaną żywotność, przyczyniając się walnie do triumfów odnoszonych przez Kościół w