się i łapie czy to w telewizji, czy w prasie swoje pięć minut. <br>Konwersja Szuwara była zresztą czymś bardzo opłacalnym dla elit kulturalnych. Oto pozbyli się gościa, który emanował niezwykłą energią i kwestionował zastałe hierarchie czy to w literaturze, czy w sztuce. A w dodatku miał niezwykłą intuicję. Przez jego "ga-Galerię" przewinęli się wszyscy najważniejsi debiutanci, którzy teraz, spacyfikowani przez starszych działaczy kulturalnych, jedzą im z ręki i tworzą mainstreamową kulturę. Są wydawani, fetowani, jeżdżą na międzynarodowe sympozja i wystawy, trafiają nawet do podręczników. <br>Dla osób o innej wrażliwości Szuwar to zwykły hochsztapler. Tak jak dawniej w "ga-Galerii" zajmował