zabiegania o rzeczy świata tego. A Szuwar zwyczajnie olewa. I w tym jest siła. Siła i spokój. I tylko dziwne usta wyginające się w grymasie sygnalizują jakieś obrzydzenie, zniesmaczenie światem. <br>Sam Szuwar wegetarianinem nie jest, wiem o tym dobrze od jego współpracowników, którzy kiedyś, gdy przygotowywałem dla Dwójki program o "ga-Galerii", poinformowali mnie z kamiennymi twarzami, że ich dyrektor naczelny jest zwolennikiem wegetarianizmu, ale niestety lekarz zalecił mu spożywanie mięsa. No i co? Miałem wykrzyknąć im w twarz: ha, ha, ha, toć to Führer był lepszy od waszego guru, bo praktykował wegetarianizm? Gdzie tam, kiwnąłem głową i odszedłem. A teraz