Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
ich dzisiaj już się nie pamięta.
Ale ich ręce były rzeczywiste,
Spinki, mankiety nad blatem stolika.
30
Dziennik na kiju niósł Ober i kawę,
Aż minął, tak jak oni, bez imienia.
Muzy, Rachele w powłóczystym szalu,
Zwilżały usta, warkocz upinając
Szpilką, co leży z popiołem ich córek
35
Albo w gablotce, przy konchach bez dźwięku
I szklanej lilii. Anioły secesji
W ciemnych wygódkach rodzicielskich domów
Rozmyślające o związku płci z duszą,
Leczące w Wiedniu smutki i migreny
40
(Docent Freud, słyszę, z Galicji jest rodem).
I Annie Csilag rosły, rosły włosy,
Szamerowana była pierś huzarów.
Po górskich wioskach szła wieść o
ich dzisiaj już się nie pamięta. <br>Ale ich ręce były rzeczywiste, <br>Spinki, mankiety nad blatem stolika. <br> 30<br>Dziennik na kiju niósł Ober i kawę, <br>Aż minął, tak jak oni, bez imienia. <br>Muzy, Rachele w powłóczystym szalu, <br>Zwilżały usta, warkocz upinając <br>Szpilką, co leży z popiołem ich córek <br> 35<br>Albo w gablotce, przy konchach bez dźwięku <br>I szklanej lilii. Anioły secesji <br>W ciemnych wygódkach rodzicielskich domów <br>Rozmyślające o związku płci z duszą, <br>Leczące w Wiedniu smutki i migreny <br> 40<br>(Docent Freud, słyszę, z Galicji jest rodem). <br>I Annie Csilag rosły, rosły włosy, <br>Szamerowana była pierś huzarów. <br>Po górskich wioskach szła wieść o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego