Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Twórczość
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1968
byli zbyt liczni. Jeśli było więcej osób, to część - obowiązkowo - grała w winta - brydża jeszcze nie znano - w maleńkim pokoiku łączącym salonik z biblioteką, a reszta gości siedziała w bibliotece. W tym maleńkim kwadratowym pokoiku karcianym, w którym stolik był zawsze otwarty i do gry gotowy, znajdował się także stolik-gablotka, w którym, pod szkłem, spoczywały dyplomy i ordery generała. Nie spoczywały zresztą do końca, czyli do wojny, bo jeszcze parę dobrych lat przedtem zabrała je ciotka Julieta Morawska z Oporowa, matka Witolda, rozstrzelanego w Mauthausen, i Oleńki Bukowieckiej, przyjaciółki moich lat dziecinnych, też przez Niemców rozstrzelanej "za wrogą wobec nich
byli zbyt liczni. Jeśli było więcej osób, to część - obowiązkowo - grała w winta - brydża jeszcze nie znano - w maleńkim pokoiku łączącym salonik z biblioteką, a reszta gości siedziała w bibliotece. W tym maleńkim kwadratowym pokoiku karcianym, w którym stolik był zawsze otwarty i do gry gotowy, znajdował się także stolik-gablotka, w którym, pod szkłem, spoczywały dyplomy i ordery generała. Nie spoczywały zresztą do końca, czyli do wojny, bo jeszcze parę dobrych lat przedtem zabrała je ciotka Julieta Morawska z Oporowa, matka Witolda, rozstrzelanego w Mauthausen, i Oleńki Bukowieckiej, przyjaciółki moich lat dziecinnych, też przez Niemców rozstrzelanej "za wrogą wobec nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego