Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
karać?... coś tu szumi...
co?... jemu w głowie?... nie! na linii...
tak!... tak!... poniosą karę winni!
pisma nie wyśle... do nóg pada!... -
Słuchawkę, pocąc się, odkłada.
Jeszcze mu trochę drżą kolana -
na szczęście burza zażegnana!

Dziwna to rzecz: bo chociaż Szmaciak
nieokiełzanym jest tyranem,
to zawsze ma on mokro w gaciach,
ilekroć staje przed swym panem.
Podwładnych swych za lada sprzeciw
zmiażdży, rozszarpie na kawały,
ale na myśl, że pan brwi zmarszczy,
robi pokorny się i mały.
Jakiś atawizm tajemniczy
musi się kryć w tym wszystkim na dnie -
on z niższym nigdy się nie liczy,
przed wyższym zawsze na twarz padnie
karać?... coś tu szumi...<br>co?... jemu w głowie?... nie! na linii...<br>tak!... tak!... poniosą karę winni!<br>pisma nie wyśle... do nóg pada!... -<br>Słuchawkę, pocąc się, odkłada.<br>Jeszcze mu trochę drżą kolana -<br>na szczęście burza zażegnana!<br><br>Dziwna to rzecz: bo chociaż Szmaciak<br>nieokiełzanym jest tyranem,<br>to zawsze ma on mokro w gaciach,<br>ilekroć staje przed swym panem.<br>Podwładnych swych za lada sprzeciw<br>zmiażdży, rozszarpie na kawały,<br>ale na myśl, że pan brwi zmarszczy,<br>robi pokorny się i mały.<br>Jakiś atawizm tajemniczy<br>musi się kryć w tym wszystkim na dnie -<br>on z niższym nigdy się nie liczy,<br>przed wyższym zawsze na twarz padnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego