roczek,<br>ale tylko w ciemności,<br>bo i szlafrok trząsł mu się <orig>cości</>;<br><br>a portki schowane w kredensie<br>też się nie zrzekły tych trzęsień;<br><br>trzęsło się całe mieszkanko,<br>kanapy i futryny,<br>bo to był dom <orig>melancho</><br>i bardzo <orig>cyko</> <orig>ryjny</>.<br><br>Tutaj się kończy ballada<br>o portkach się trzęsących,<br>z ballady morał gada,<br>morał następujący:<br><br>GDY WIEJE WIATR HISTORII,<br>LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM<br>ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST<br>TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM.<br><br>1953</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>ZWIERZĘTA PATRZĄ NA NAS</><br><br>Kogut pośrodku podwórza<br>zapiał: - kukurykukuku!<br>Proszę państwa, nowina duża,<br>miałem telefon: nowina straszna:<br>nie nadajemy się,<br>nie nadajemy się,<br>nie nadajemy się<br>do druku.<br><br>- Jak to? - gdaknęła pewna