przed chwilą faktu na kilka minut sparaliżowało wszystkie umysły. Następnie wszyscy kolejno wyszarpywali z kieszeni świeżo otrzymane fundusze, oglądając je nieufnie i z niepokojem, jakby w obawie, czy nie padli przypadkiem ofiarą zbiorowej halucynacji. Wreszcie Janusz pokręcił głową.<br>- Coś w tym musi być. Ja wam powiem, że to jego wczorajsze gadanie o tych kuponach, że je zostawił w domu, od razu mi się wydało podejrzane. Co on znów wykombinował?<br>- Nie mógł mieć pieniędzy przez cały czas, bo za światło by jednak zapłacił - powiedziała Barbara w zamyśleniu. - A wiem, że mu zamknęli, i jego żona pożyczała po rodzinie.<br>- Skąd, u diabła, je