wewnątrz pasa odrutowań.<br>- Mając koronę kier!... - krytykował go wuj kontynuując rozgrywkę. "Piętnaście godzin na sośnie. Przesiedziałbyś, bridżysto, cały dzień na sośnie?" - mścił się w myślach Olo, znów uniesiony triumfem.<br>Nie wiedział, co robi w dole Ogórek, wlokący po ziemi wokół jego drzewa ten cuchnący wór, który niósł na plecach od gajówki. Olo przez chwilę jeszcze słyszał jego ostrożne kroki. Był sam. Na niebie, gdzieś od wschodu, znaczyła się blada obietnica dnia. Stąd, z wysoka, ujrzał teraz cień strażniczej wieżyczki. Był sam...<br>- Rozdawaj - wuj kończył triumfujący zapis.<br>"Czy nie było za daleko?" - Olo przypomniał sobie szczegóły zdjęć, robionych już w pełnym świetle